Dokładnie 3 lata temu wybuchł jeden z największych skandali tej kadencji samorządu na Pradze. “Super Express” ujawnił kulisy seksskandalu w praskim ratuszu. Gazeta opisała wtedy sprośną korespondencję, którą zmarły w ubiegłym roku wiceburmistrz Dariusz Wolke prowadził z jedną z urzędniczek. Miał też obiecywać awans. W wyniku skandalu jaki wybuchł, Wolke został odwołany ze stanowiska, a burmistrzyni Ilona Soja-Kozłowska wystąpiła do prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego o wszczęcie procedury kontrolnej dotyczącej mobbingu i molestowania seksualnego.
„Nic się nie stało”
Po kilku miesiącach sprawa znalazła dla Wolkego szczęśliwy finał. W udzielonym “Super Expressowi” wywiadzie poinformował, że miejska kontrola nie wykazała mobbingu (urzędniczka nie była formalnie podwładną Wolkego), korespondencja o podtekście seksualnym była jego zdaniem “chwilą słabości”, a jako negatywne konsekwencje sprawy, poza własną dymisją, wskazał.… konieczność chodzenia przez miesiąc na msze do innej parafii. Ostatecznie w grudniu 2019 roku w kontrowersyjnych okolicznościach wrócił na stanowisko.
Urzędniczka zwolniona
Co stało się z urzędniczką? Została zwolniona dyscyplinarnie. Jak donosiła gazeta wydawana przez kolegę Wolkego z “Kocham Pragę”, powodem miało być ujawnianie przez nią danych m.in. o miejscu zamieszkania niektórych radnych. W tej samej gazecie Wolke kontratakował, wojowniczo deklarując, że założy sprawę o zniesławienie radnemu Grzegorzowi Walkiewiczowi, który głośno domagał się dymisji Wolkego w momencie ujawnienia seksafery. Mimo założenia sprawy, z buńczucznych zapowiedzi wiceburmistrza nic nie wynikło. Nie jest to pierwszy raz, kiedy członkowie tej organizacji grożą pozwami czy używają swojej prasy do pomawiania lokalnych działaczy.
Jak do tej pory wszystkie zapowiedzi spraw, pozwów czy innych pogróżek ze strony działaczy „Kocham Pragę” nie przyniosły żadnego skutku. Warto natomiast przypomnieć, że szef „Kocham Pragę” – Jacek Wachowicz – został w 2014 roku skazany za pomawianie pracownicy ZGN.
Wiele pytań bez odpowiedzi
My tymczasem, zachęceni w jednej z internetowych dyskusji przez samego Wolkego, postanowiliśmy wystąpić do Urzędu Miasta (a konkretnie do Biura Kadr) z kilkunastoma pytaniami dotyczącymi sprawy wiceburmistrza. Nie wnioskowaliśmy przy tym, o żadne dane wrażliwe lub takie, których nie dałoby się zanonimizować. Posiłkując się informacjami podanymi na sesji, na której odwołano Wolkego, w trybie dostępu do informacji publicznej zapytaliśmy o szczegóły techniczne postępowania oraz zapisy odpowiednich procedur obowiązujących w mieście.
Poniżej treść naszego wniosku:
“[…] na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 r. prosimy o udostępnienie następujących informacji dotyczących nagłośnionej przez media w maju 2019 r. sprawy dotyczącej relacji jednej z pracownic Urzędu Dzielnicy Praga-Północ z wiceburmistrzem dzielnicy:
- Skanu zgłoszenia Burmistrz Dzielnicy Praga-Północ do Prezydenta Trzaskowskiego o wszczęcie procedury kontrolnej (o takim zgłoszeniu Burmistrz Dzielnicy wspominała na sesji 14 maja 2019 r.)
- Skanu listu wiceburmistrza, skierowanego do Zarządu Dzielnicy i radnych (mowa o tym liście była na sesji 14 maja 2019 r.)
- Czy w przypadku ww. sprawy wspomniana pracownica dokonała zgłoszenia zgodnie z zapisami § 9. 1 i § 18. 1 Zarządzenia Prezydenta nr 491/2016?
- Czy postępowanie w ww. sprawie zostało wszczęte?
- Kto wchodził w skład zespołów, o których jest mowa w § 11 ust. 2 oraz § 19. 1 Zarządzenia Prezydenta nr 491/2016?
- Kto przewodniczył pracom zespołów?
- Ile odbyło się spotkań każdego z zespołów?
- Czy odbyło się wysłuchanie osoby dokonującej zgłoszenia i wskazanej w zgłoszeniu?
- Czy osoba wskazana w zgłoszeniu złożyła wnioski dowodowe w sprawie?
- Czy zaproponowana została mediacja?
- Czy podjęte zostały działania opisane w § 22. 4 Zarządzenia Prezydenta nr 491/2016? Jeśli tak, jakie działania podjęto?
- Czy w ww. postępowaniu, w trakcie jego trwania zaszły okoliczności opisane w § 24.1 Zarządzenia Prezydenta nr 491/2016, a tym samym postępowania zostało przerwane?
- Prosimy o udostępnienie finalnego stanowiska Zespołu/ów w przedmiotowej sprawie.
- Prosimy o udostępnienie za 2019 rok raportu z zakresu przeciwdziałania mobbingowi i molestowaniu seksualnemu w Urzędzie, o którym mowa w § 26 Zarządzenia Prezydenta nr 491/2016?”
Seksafera to nie informacja publiczna
Jakież było nasze zaskoczenie, gdy Biuro Kadr poinformowało nas, że sprawa wymaga dokładnego przeanalizowania, a dzień przed upływem ostatecznego terminu na odpowiedź — w lakonicznym jednozdaniowym (sic!) piśmie poinformowano nas, że przedmiot naszego zapytania nie stanowi informacji publicznej. Nie wskazano przy tym dokładnej podstawy prawnej.
W świetle ujawnienia szczegółów podobnej sprawy z Żoliborza (choć tam zarzut mobbingu postawiono urzędnikowi, a nie członkowi zarządu), a także informacji ze wspomnianego artykułu z “Super Expressu” o udzieleniu zgody na powrót Wolkego na stanowisko przez wysoko postawionych członków PO oraz Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, można domniemywać, że w imię trwałości koalicji w tamtym czasie praskiemu seksskandalowi ukręcono po prostu łeb.
Niesmak pozostał
Nieujawnienie szczegółów kontroli przy jednoczesnym stwierdzeniu, że mobbingu nie było, bo Wolke nie był szefem urzędniczki (był nim jego kolega z “Kocham Pragę”, wiceburmistrz Kacprzak), budzi poważne wątpliwości i do dziś rzutuje na społeczny odbiór sprawy.
Nie mniej istotne jest, że prowadzenie korespondencji o podtekście seksualnym chluby wiceburmistrzowi nie przynosiło, zwłaszcza, że jako członek jednej z organizacji katolickich deklarował kierowanie się zasadami wiary chrześcijańskiej w swoich działaniach. Niestety, głęboka hipokryzja to choroba tocząca praski samorząd od wielu kadencji…